Kilka osób zapytało mnie, czy jestem artystką czy biologiem, co jest zabawne, bo nie posiadam takiej ilości wiedzy, żeby móc być porównywaną z naukowcem. Jednak dla wielu osób, już ta porcja, którą mam wystarcza, by ją potraktować jako kompetencje.
Dzieci to najszczersza i najbrutalniejsza publiczność. Mówią wszystko, bez wstydu i udawania. Zawsze szukają najprostszych rozwiązań. Na pytanie: Czego artysta nie może zrobić? usłyszałam odpowiedź: założyć spodni przez głowę. To jest cudownie prosta odpowiedź na pytanie o granice sztuki, które tęgie głowy nieustannie rozważają. Zostałam też porównana do czarownicy, bo w mojej chatce właściwie wszystko dzieje się samo. To ma sens, w normalne dni, bez dodatkowych wydarzeń, to jest takie ukryte miejsce do odkrycia. Trzeba na nie trafić, podobnie jak na szczęście.
Several person asked me if I am
artist or biologist. It is quite funny, because I don't have so big knowledge
to being compared with scientist. However, for a lot of people my knowledge is
enough to be treated as competences.
Children are the most honest but
also brutal audience. They say everything, without shame and pretence.
Fascinating is also their searching of the simplest solution. For question:
What can't artist do? I heard response: Put on pants over his head. So many people
of artworld lead discussions about borders of art and answer is so easy.
I was compared to witch in magic
hut, where everything is done by itself. It makes sense. In normal days,
without additional event, this is secret place not so easy to find. But happiness
requires searching.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz