czwartek, 30 maja 2013

krwawnik ( visual sampler of blood / próbnik wizualny krwi)

KREW - temat zgrany znaczeniowo do bólu. Niezmiennie jednak atrakcyjny i ludzko bliski.

Paradoksalnie krew - nośnik totalnie autonomicznych cech osobniczych każdej istoty ludzkiej czy zwierzęcej, na pierwszy rzut oka zawsze jest taka sama - czerwona. Różne mogą być jedynie odcienie czerwieni.

Dlatego postanowiłam spróbować małej wampiriady. Badając jednocześnie gotowość ludzi do poświęcenia choć kropli swej krwi.

Idea jest taka, że znanym mi osobom, mniej lub bardziej bliskim, chcę rozdawać małe foliowe woreczki
( kojarzone z opakowaniami na działki) z prośbą o zamknięcie w nich wacika naznaczonego własną krwią. Każda poproszona osoba może sobie nakłuć palec od razu, w akcie pewnej grzeczności i sympatii wobec mnie, ale też może poczekać na dowolny wypadek losowy np.skaleczenie, kiedy to wykorzysta bezsensowny upływ cennej cieczy. W każdym przypadku woreczek, sygnowany imieniem dawcy musi wrócić do mnie (nawet drogą pocztową:).

Działania obejmują również zwierzęta, na takiej samej zasadzie jak  ludzi.

Z uzbieranej kolekcji ciepłych odcieni powstanie obiekt-instalacja-krwawnik-próbnik.

Nie mam nawet odrobiny pewności, że ten experyment się powiedzie ale jak zwykle SPRAWDZAM!




niedziela, 26 maja 2013

sweets / słodycze

Słodycze osobiste mają już kolejny element, sprzęt iniekcyjny, brakuje już jedynie kroplówki, z której nabyciem są niespodziewane trudności. Obrazy będą 3, w tym jeden na metalu.
 Postanowiłam ikoniczne fizis karmić jednym konkretnym napojem, ambrozją współczesności Coca-Colą i jej pochodnymi. Przesłodzone do granic, duszą się w gablotach wystawione na powszechny ogląd i dotyk.




środa, 22 maja 2013

devoted creators / moim kreatorom poświęcam

Nie wiem, czy to oznaka znalezienia się na pewnym wyższym poziomie emocjonalnym, w sumie mogłoby tak być, ale zaczęłam z wielkim szacunkiem, nostalgią i powagą podchodzić do swojej indywidualnej historii, rodziny, miejsca urodzenia i zamieszkania.

Kiedyś temu przeczyłam, z całą mocą, męcząc się okrutnie, teraz czerpię z tego siłę.


Zebrałam zdjęcia, na których, powiem to całkiem bezwstydnie, jestem sobą totalnie zachwycona:)

Niestety, to se ne wrati. Czas, jak woda rozmywa słodkie obrazki.

Ciecz dozowana do obrazków z ,,życiodajnej,, kroplówki zatopi, rozmyje rysunki, zbrudzając się jednocześnie.




Przypadkiem realizacja tych, obiekto-obrazów zbiegła się z terminem Dnia Matki ale może to dobrze:)


poniedziałek, 20 maja 2013

sweets / słodycze

Ikony urody, twarze słodkie jak lizaki a właściwie cukrowe maski. Chwilowe przyjemności, szybko zniszczalne.
 Angelina wiosną:)
W przezroczystych, uwidaczniających awers i rewers płytkach plexi umieszczamy poczynione melasą pop- portrety. Płytki są nie szczelnie połączone silikonem. W nieszczelności wprowadzamy kanaliki sączące wodę. Ciecz powoli wnika między płytki i penetruje, rozpuszcza wizerunki. przez nieszczelności w dole obrazów przecieka ,,posłodzona,, pięknem woda, brudząc białą ścianę pod.


piątek, 17 maja 2013

raport from my garden / raport z mojego ogródka

Po 2-tygodniowym zamieszaniu związanym ze zmianą fizycznego położenia, stanu życia i rzeczy z radością i miłością wracam do mego ogródka. Nigdy więcej takiej rozłąki, teraz będzie ze mną zawsze i wszędzie.
Czas nie próżnował, dbał o ,,działkę,, non stop. Są tego owoce.
Dziś nakarmiłam ,,trzodę,, i zasiałam nowe:)

 iniekcja z glukozy



 Merlin zakwita od stóp.
Tabula rasa - pole pod nowe.

sobota, 4 maja 2013

instrument

Mam skłonność do konstruowania absurdalnych wynalazków, które odgrywają (niczym aktorzy życie) realne stany i sytuacje.
W tym wypadku dane są:

1. bębenek - gorset ze słoniny
2. metalowy stolik - pojemnik na ,,wytopiny,,
3. metalowy pojemnik na węgiel - źródło ciepła

Jak nie trudno się domyślić, rozżarzony węgiel znajdujący się pod stolikiem - kuwetą rozgrzewa blachę przemieniając ja w swoistą patelnię. Instrument topi (poci) się zmniejszając swą objętość oraz stając się transparentnym.

Punkt odniesienia w rzeczywistości, dla tej wizualnej metafory nie jest raczej trudny do odczytu. Chodzi o ,,grę,, na ciele i z ciałem.





piątek, 3 maja 2013

found beginnings / odnalezione początki

Podczas porządkowania na strychu mej dotychczasowej ,,spuścizny,,:) natrafiłam na swoisty historyczny rarytas, cykl mych najwcześniejszych prac rysunkowo-malarskich, powstałych w wieku lat nastu. W tej chwili mnie samej trudno rozstrzygnąć, co mną wtedy kierowało ale muszę przyznać że przekaż jest mocny a wizje surrealne.
Nie wiedzieć czemu bardzo lubi te prace moja mama. Ja traktuje je raczej jako głos z przeszłości i ciekawostkę psychologiczną.






O mnie

Moje zdjęcie
Karolina Żyniewicz 2009 – gradueted from the Academy of Fine Arts in Łódź; Solo exhibitions: 2014 - Delectatio morosa, Milosc Gallery, Toruń; Hiperfobium, Lameli Gallery, Krakow; 2013 – Quarantine, Wozownia Gallery, Toruń; 2012 – Private life of life, Baszta Gallery, Zbąszyń; 2011 – Fear for darkness, BWA Katowice; Kuriosa, Art Agenda Nova, Krakow; 2010 – Spielsache, Academy of Fine Arts in Krakow; 2009 – Homo ludens, Fabrystrefa Gallery, Łódź; Group exhibitions: 2015 - Flow, fallout skies, bad weather, Mona Inner Spaces, Poznań, 2014 –LOCAL, The Dock Art Centre, Carrick on Shannon, Ireland; inSpiracje/Xtreme, 13 Muz, Szczecin; Cake and blood, Two Left Hands Gallery, Katowice; 2013 – Exteritories, Toruń, Experiment, Zbąszyń; 2012 – The limit of sculpture, Academy of Fine Arts in Warsaw; Grating of the gums on a meniscus, Cellar Gallery, Krakow; On strange feeling, Zderzak Gallery, Krakow; Organic, Cellar Gallery, Krakow