poniedziałek, 25 maja 2015

dziennik Pandemii szczęścia/ diary of Pandemic of happiness (dzień pierwszy/first day)

Sporo osób zobaczyło Pandemię przy okazji Nocy Muzeów, czyli właściwie w wigilię jej startu. ,,Przy okazji'' - to chyba w ogóle kluczowa droga do kontaktu ze sztuką, czasami jedyna. Sztuka toczy się przy okazji życia, usytuowana daleko od wierzchołka drabiny potrzeb. Nie ma chyba innego wyjścia, jak tylko się z tym pogodzić i stwarzać owe okazje. 
Nieintencjonalna publiczność jest chyba najciekawsza, bez konkretnego nastawiania, gotowości. Kontakty ,,przy okazji'' zazwyczaj zaskakują. Są jednak też wyczerpujące. Niektórzy ludzie dają energię ale większość jest jej biorcami. Widzi się bezpośrednie reakcje, które nie zawsze są miłe. Bycie dla ludzi wymaga niejako pewnego męczeństwa. W przypadku zbiorowości, kontakt z każdym jej członkiem trwa 10 do 15 min. Jak powiedzieć o wszystkim, co ważne, w tak krótkim czasie? Pojedynczy goście zwykle mają i wymagają większej porcji czasu.
Wiele osób spróbowało ,,szczęścia'' i zabrało jego próbkę do domu, co jest największą przyjemnością dla dawcy. Każdy odbiera ów energetyczny transfer na innym poziomie wtajemniczenia, co jest nie mniej magiczne od żywej martwej natury ustawionej na stole.

Lot of people saw Pandemic by the way of Night of Museums. ,,By the way'' seems to be crucial way to contact with art, maybe even only way. Art is always only by the way of life and far away on ladder of necessities. But it is normal and you have to agree with this. Random audience could be the most interesting, without of readiness and attitude.
Permanent contact with audience is exhausting. Some people give energy but most of them are rather recipients. If you want to be for people, have to be ready to be a kind of martyrer. You can see direct reactions, wich not always are nice. Every member of group has for you 10/15 minutes. How can you say everything, what is important, in so short time? Single guest have usually more time.
Lot of people tried ,,natural treasures'' and took samples home, what is the biggest pleasure for donor. Every person understand this energetic transfer on another level of initiation and it isn't less magic as living still life on the table.






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

O mnie

Moje zdjęcie
Karolina Żyniewicz 2009 – gradueted from the Academy of Fine Arts in Łódź; Solo exhibitions: 2014 - Delectatio morosa, Milosc Gallery, Toruń; Hiperfobium, Lameli Gallery, Krakow; 2013 – Quarantine, Wozownia Gallery, Toruń; 2012 – Private life of life, Baszta Gallery, Zbąszyń; 2011 – Fear for darkness, BWA Katowice; Kuriosa, Art Agenda Nova, Krakow; 2010 – Spielsache, Academy of Fine Arts in Krakow; 2009 – Homo ludens, Fabrystrefa Gallery, Łódź; Group exhibitions: 2015 - Flow, fallout skies, bad weather, Mona Inner Spaces, Poznań, 2014 –LOCAL, The Dock Art Centre, Carrick on Shannon, Ireland; inSpiracje/Xtreme, 13 Muz, Szczecin; Cake and blood, Two Left Hands Gallery, Katowice; 2013 – Exteritories, Toruń, Experiment, Zbąszyń; 2012 – The limit of sculpture, Academy of Fine Arts in Warsaw; Grating of the gums on a meniscus, Cellar Gallery, Krakow; On strange feeling, Zderzak Gallery, Krakow; Organic, Cellar Gallery, Krakow