poniedziałek, 25 maja 2015

dziennik Pandemii szczęścia/ diary of Pandemic of happiness ( dzień czwarty/ fourth day)

Kolizji sztuki z realiami ciąg dalszy. Ilu ludzi, tyle postaw, co generuje nieporozumienia. Każdy ma własne priorytety. W myśl powyższego przestrzeń Pandemii została na jeden wieczór wynajęta na prywatną imprezę. To było straszne, zważywszy na to, że miejsce było integralnym elementem projektu i potrzebowałam absolutnej wyłączności na tydzień. Problem nie leży w przesunięciu kilku obiektów ale w totalnym niezrozumieniu idei. Poczułam totalną bezsilność i długo mi zajęło znalezienie dobrych stron tej sytuacji. W końcu jednak znalazłam i to te same co w przypadku wcześniejszego ,,dzikiego oprowadzania''. Ludzi nie da się zaprogramować, jeśli nie robi się wszystkiego samemu, tylko w kooperacji, trzeba być gotowym na wszystko.
Tego dnia miałam dziwną wizytę, pewnego gościa, który od początku wydał mi się szalony. Zrozumiałam wtedy niebezpieczeństwo tego działania i to nie tylko mentalne. Jestem w domku sama i każdy może przyjść, nie tylko z dobrymi zamiarami. To realne ryzyko...dawania szczęścia.

Continuation of collisions art and reality. How many people, so many attitudes. It generates misunderstandings. Everyone has own priorities. In accordance with the above, space of Pandemic was rented for one evening for private event. It was terrified, because for me place was integral element of project and I needed exclusiveness for one week. It isn't problem with shifting a few objects but with total misunderstanding of idea. I felt powerless. Long time I searched some good sides of this situation. And I found the same as by situation with savage guide. It is impossible to program of people. If you do something in cooperation, you have to be ready for everything.
That day I had curious visit of some guy. From first moment seemed to be quite crazy. I understood some danger of this action, not only mental. I am alone in building and everyone can come, not only with good intentions. It is real risk.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

O mnie

Moje zdjęcie
Karolina Żyniewicz 2009 – gradueted from the Academy of Fine Arts in Łódź; Solo exhibitions: 2014 - Delectatio morosa, Milosc Gallery, Toruń; Hiperfobium, Lameli Gallery, Krakow; 2013 – Quarantine, Wozownia Gallery, Toruń; 2012 – Private life of life, Baszta Gallery, Zbąszyń; 2011 – Fear for darkness, BWA Katowice; Kuriosa, Art Agenda Nova, Krakow; 2010 – Spielsache, Academy of Fine Arts in Krakow; 2009 – Homo ludens, Fabrystrefa Gallery, Łódź; Group exhibitions: 2015 - Flow, fallout skies, bad weather, Mona Inner Spaces, Poznań, 2014 –LOCAL, The Dock Art Centre, Carrick on Shannon, Ireland; inSpiracje/Xtreme, 13 Muz, Szczecin; Cake and blood, Two Left Hands Gallery, Katowice; 2013 – Exteritories, Toruń, Experiment, Zbąszyń; 2012 – The limit of sculpture, Academy of Fine Arts in Warsaw; Grating of the gums on a meniscus, Cellar Gallery, Krakow; On strange feeling, Zderzak Gallery, Krakow; Organic, Cellar Gallery, Krakow