wtorek, 26 maja 2015

dziennik Pandemii szczęścia/ diary of Pandemic of happiness (dzień szósty. sixth day)



Mam zdolność do szybkiej asymilacji. Gdziekolwiek jestem, niemal natychmiast tworzę codzienne rytuały. To cenna cecha przystosowawcza. Codziennie przychodzę o tej samej porze. Na początek otwieram wszystkie furtki i drzwi. Potem sprawdzam stan żywego inwentarza, przelewam, odlewam, dodaję. Następnie przygotowuję sobie wygodne miejsce na cały dzień, najczęściej na zewnątrz. Punktem stałym jest też kieliszek kombuchy i kubek kawy. Nie mogę sie jakoś skoncentrować na czytaniu, więc zaczęłam pisać dziennik, na białych szmatkach i zszywać ze sobą dni. To uspokaja i pozwala złapać myśli. Pobyt tutaj uświadomił mi, czemu nigdy nie będę częścią wielkiego świata sztuki. Nie umiem budować dystansu z ludźmi. Moi odbiorcy nie są wyselekcjonowani. Dystans, niedostępność podkreśla wartość. Jeśli robię coś dla wszystkich, nie jest to ekskluzywne. Przypadkowa publiczność często nie zastanawia się nad tym, czy ma kontakt ze sztuką. Styka się raczej ze mną i moim dziwnym światem. Jednak przecież interesuje mnie człowiek jako taki, jako część ożywionego świata. Dlatego potrzebuję kontaktu z różnymi ludźmi. Nie chcę ograniczać pola badań do ,,wtajemniczonych''.

Assimilation is so easy. Wherever I am, I create almost immediately daily rituals. Maybe it is a reason of my flexibilitate. Everyday I come in the same time. First step is opening of every gates and doors. Next step is taking care of living being on the table, pouring, casting, adding. After that I can make some place for sitting for long day, usually outdoor. Another point of rhythm is drinking kombucha and coffee. I can't concentrate of reading book so I started to write diary on the parts of white tablecloth and sew combination of days. It relaxes me and let's catch thinks. Being here let me understand, what I will never a part of artworld. I can't build distance with people, my audience isn't selected. Distance- unavailability lets to feel value of things. If I make something for all, it is nothing exclusive. Random audience don't know often that have a contact with art. They have rather contact with me and my curious world. But I am interested in human in all, as a part of living world,so I need close contact with different people. I don't want to limit my research area to selected group, which has in addition quite closed area of reaction and interpretation.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

O mnie

Moje zdjęcie
Karolina Żyniewicz 2009 – gradueted from the Academy of Fine Arts in Łódź; Solo exhibitions: 2014 - Delectatio morosa, Milosc Gallery, Toruń; Hiperfobium, Lameli Gallery, Krakow; 2013 – Quarantine, Wozownia Gallery, Toruń; 2012 – Private life of life, Baszta Gallery, Zbąszyń; 2011 – Fear for darkness, BWA Katowice; Kuriosa, Art Agenda Nova, Krakow; 2010 – Spielsache, Academy of Fine Arts in Krakow; 2009 – Homo ludens, Fabrystrefa Gallery, Łódź; Group exhibitions: 2015 - Flow, fallout skies, bad weather, Mona Inner Spaces, Poznań, 2014 –LOCAL, The Dock Art Centre, Carrick on Shannon, Ireland; inSpiracje/Xtreme, 13 Muz, Szczecin; Cake and blood, Two Left Hands Gallery, Katowice; 2013 – Exteritories, Toruń, Experiment, Zbąszyń; 2012 – The limit of sculpture, Academy of Fine Arts in Warsaw; Grating of the gums on a meniscus, Cellar Gallery, Krakow; On strange feeling, Zderzak Gallery, Krakow; Organic, Cellar Gallery, Krakow